napisz rozważanie do 8 stacji drogi krzyżowej

Stacja 11 Pan Jezus przybity do krzyża. Źli ludzie przybili Jezusa do krzyża.Jak bardzo musi kochać nas Bóg ,skoro pozwolił, aby ci,których umiłował,dla tórych stworzył niebo i ziemię ,wyrządzali tak wielką krzywdę Jego synowi.Teraz widać ogro Jego miłości.A my w codziennym życiu stale wbijamy gwoździe do rąk i nóg Crystusa.Każde nasze złe postępowanie,złe slowo rani
Szczęść Boże ! Dziś przypomnijcie sobie stacje drogi krzyżowej ( omawialiśmy na lekcji ). Jest ich 14. W waszych książeczkach do nabożeństwa Skarbczyk są rozważania do każdej stacji drogi krzyżowej przeczytaj je i pomyśl jak bardzo Pan Jezus nas kocha! Na koniec odmów modlitwę : ” Któryś za nas cierpiał rany…”
Droga Krzyżowa. "Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę Swoją odkupił świat!" - te słowa brzmią w kościołach w piątki Wielkiego Postu, powtarzane podczas odprawianej wtedy Drogi Krzyżowej. Dodajmy, że papież Jan Paweł II odprawiał Drogę Krzyżową w każdy piątek przez cały rok oraz codziennie w Wielkim Krzyżowa: Korzenie w średniowieczuDroga Krzyżowa, jaką znamy ją dzisiaj, została ułożona w XVII wieku. Wtedy ustalono liczbę jej czternastu stacji. Ale podobne misteria zapoczątkowane zostały przez franciszkanów w Jerozolimie o wiele wcześniej, w średniowieczu, możliwe, że już w XII wieku. Nabożeństwo to szczególnie rozwinęło się w Holandii i Włoszech. W kościołach katolickich na ścianach rozmieszczone są obrazy lub płaskorzeźby przedstawiające XIV stacji Drogi Krzyżowej. Szczególną formą przeżywania tego nabożeństwa są kalwarie - usytuowane na wolnym powietrzu, na zboczach wzniesień, rekonstrukcje stacji drogi krzyżowej, odwzorowujące - często dokładnie - uliczki Jerozolimy. Jedne z najbardziej znanych kalwarii w Polsce znajdują się w Kalwarii Zebrzydowskiej i Kalwarii Pacławskej. Najstarsza w Europie kalwaria powstała w latach 1405‒20 w Hiszpanii niedaleko Krzyżowa: Modlitwa Wierzę w Boga (Skład Apostolski)Wierzę w Boga Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego;który się począł z Ducha Świętego;narodził się z Maryi Panny;umęczon pod pontskim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion;zstąpił do piekłów, trzeciego dnia zmartwychwstał;wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego;stamtąd przyjdzie sądzić żywych i w Ducha Świętego. Święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen. Stacje drogi krzyżowej: 14 stacji wypełnionych rozważaniamiPodczas nabożeństw Drogi Krzyżowej wierni rozważają cierpienie Jezusa. Ministranci z krzyżem i świecami przesuwają się od stacji do stacji. Stacje Drogi krzyżowej to kolejno:Pan Jezus na śmierć skazany. Pan Jezus bierze krzyż na ramiona swoje. Pierwszy upadek Pana Jezusa. Pan Jezus spotyka swą matkę. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi. Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty. Trzeci upadek Pana Jezusa. Pan Jezus z szat obnażony. Pan Jezus przybity do krzyża. Pan Jezus umiera na krzyżu. Pan Jezus zdjęty z krzyża. Pan Jezus złożony do grobu Po rozważaniach i modlitwie przy każdej stacji śpiewa się pieśń: "Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami", w czasie której przechodzi się do kolejnej Droga KrzyżowaSpecyficznym rodzajem tego nabożeństwa jest Ekstremalna Droga Krzyżowa. Trzeba podczas niej pokonać trasę minimum 40 km i to w nocy. Idzie się bez rozmów i pikników. "Musi boleć, byś opuścił swoją strefę komfortu i powiedział Bogu: jestem tutaj nie dlatego, że masz coś dla mnie zrobić, jestem, bo chcę się z Tobą spotkać" - tak opisują ją organizatorzy. Kto chciałby podjąć wyzwanie i dołączyć w tym roku do osób, które przemierzają wybrane trasy, wszelkie informacje znajdzie na stronie internetowej: Ta forma Drogi Krzyżowej została zainicjowana w 2009 roku w Krakowie przez ks. Jacka - KONIECZNIE SPRAWDŹ:Autor: Joanna Urbaniec
Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ Napisz własne rozważanie do X stacji drogi krzyżowej Emes1998 Emes1998 14.03.2015
Najlepsza odpowiedź Dzidka ^^ odpowiedział(a) o 19:53: STACJA IV — Jezus spotyka swoją Matkę Matka wspomaga Syna i Syn wspomaga Matkę. Poprzez bliskość, przez wymianę spojrzeń, dodają sobie sił potrzebnych do trwania na drodze pełnienia woli Ojca. Człowiek mądry umie być blisko tych, których kocha, zwłaszcza gdy dotknęło ich cierpienie. W świecie, w którym ludzkie serca zamieniają się w granaty lub narzędzia do wykonywania skrobanek, trzeba modlić się o wrażliwe serce, o tkliwość i czułość, żeby mniej było gwałtów, brutalności i zabijania. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:55 Stacja 12- Jezus umiera na krzyżu Kona Pan Jezus w okrutnej męce- drżą ze zmęczenia przybite ręce, zwraca ku niebu Boskie wejrzenie, poleca Ojcu ostatnie tchnienie... Skonał nasz Pasterz za swe owieczki by je ocalić, od śmierci wiecznej. Nim pełni życia zaczerpnę w niebie, już tu na ziemi chcę żyć dla Ciebie. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. Naj? Uważasz, że ktoś się myli? lub
\n \n \n napisz rozważanie do 8 stacji drogi krzyżowej
Duchowość św. siostry Faustyny jest Ci bliska? Sięgnij po te rozważania, by głębiej i owocniej przeżyć Nabożeństwo Drogi Krzyżowej. To wspaniała publikacja dla wszystkich czcicieli Bożego Miłosierdzia. Bogata treść. Każde rozważanie składa się z trzech części: fragment z Pisma Świętego, fragment z "Dzienniczka s. Faustyny",
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:33 Może to Cię zainspiruje:[LINK] Krzyż to trudne dobro. Na drodze życia ciągle jesteśmy w zasięgu dobra łatwego, które nas ciągnie ku sobie i chce nas zniewolić. Dobro łatwe - często jest pokusą. Dobro trudne - budzi lęk i nie mamy ochoty sięgać po nie. Ono wydaje się za drogie. Ono wiele odwagi, by oprzeć się pokusie łatwego dobra, które zniewala i sięgnąć po dobro trudne, które budzi Jezu wyciągający ręce po krzyż i ukryte w nim trudne dobro - naucz nas, ludzimłodych, odwagi i mądrości, które pomogą nam w sięganiu po dobro trudne. Ono bowiem nie zniewala, lecz zawsze ubogaca. Panie jezu ty oddałeś za nas swoje życie wybierając truddne dobro dzxiękujemy ci za to z całego serca.. Stacja X drogi krzyżowej Człowiek mądry jest człowiekiem czystym. Czystość bowiem, to umiejętność zachowania harmonii w swoim wnętrzu. To podporządkowanie ciała duchowi, to pełna odpowiedzialność za siebie i za innych. Stanąć w prawdzie wobec Boga i wobec ludzi może tylko ten, kto zaakceptuje prawdę o sobie. Umiejętność spojrzenia na siebie w prawdzie przed Bogiem i człowiekiem, to jeden ze znaków najwyższej odwagi i wielkiej błagamy o odwagę do wyznania nawet gorzkiej i bardzo wstydliwej prawdy o sobie zwłaszcza w sakramencie pokuty!„Ci, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego, czego chce Duch.” Rz 8,5„Ci, którzy żyją według ciała Bogu podobać się nie mogą!” Rz 8,8Po przybyciu na Górę rzucili Mnie na ziemię, zdarli Moje szaty i pozostawili Mnie nagiego, wystawiając na widok wszystkich. Moje Rany otwarły się na nowo, a Moja Krew płynęła na ziemię. Żołnierze zaproponowali Mi wino pomieszane z żółcią. Odmówiłem przyjęcia go, ponieważ miałem już w Swoim wnętrzu gorycz, jaką napoili Mnie Moi wrogowie. (9 listopada 1986)Twoje szaty, Moje dziecko, splamią się twoją krwią i to również będzie dowodem na to, że przychodzisz ode Mnie. To dlatego się narodziłaś. Twoja zgoda jest Moją radością, ponieważ poprzez twoje cierpienia zbawię wielu. (25 października 1995) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Pytanie dotyczące tego, ile stacji ma to wielkopostne nabożeństwo wydaje się być proste. Czy jednak jest takie w rzeczywistości? Tradycyjnie przyjmuje się, że jest 14 stacji Drogi Krzyżowej. Należą do nich kolejno stacje mówiące o skazaniu Jezusa na śmierć, poprzez wzięcie przez niego krzyża na swe ramiona.
napisz rozważanie stacji 8 drogi krzyżowej nie dużo 6-8 zdań STACJA VIII — Jezus spotyka płaczące niewiasty Pan Jezus mówi kobietom; Nie myślcie o mnie w tej chwili, popatrzcie na siebie! Te słowa Chrystus wciąż powtarza – przyjrzyj się sobie, a wtedy łatwiej odkryjesz mnie! Proponuję ci, żebyś codziennie na 10 minut poszedł na spacer. Nie na zakupy, nie z psem, nie z kimś bliskim, ale sam. Jeśli nie masz gdzie spacerować, to wejdź do kościoła na 10 minut. Jeśli nie chcesz, to usiądź w fotelu i siedź 10 minut, albo spaceruj po pokoju, lub patrz się w lustro! Spędzaj ze sobą 10 minut, nawet nie z Bogiem, ale sam ze sobą świadomie. To bardzo trudne, bo człowiek wciąż ucieka przed sobą, boi się siebie, boi się prawdy o sobie! Spróbuj się zrozumieć! Mądrość każe poznać prawdę, bo ta czyni wolnym! Panie Jezu, uwolnij nas od lęku wobec prawdy o nas! ja czytłam to właśnie tydzień temu i bardzo się podobało :) Jest to dla nas wyraźna przestroga, byśmy nigdy przez nasze grzechy nie tracili łączności z Chrystusem, w którego zostaliśmy wszczepieni przy chrzcie świętym i otrzymaliśmy życie Boże - łaskę uświęcającą. A gdyby się to wielkie nieszczęście wydarzyło, to nie wystarczy płakać nad męką Chrystusa, lecz trzeba zapłakać nad sobą, nad swoimi grzechami, szczerze za nie żałować, Pana Jezusa za nie przeprosić w sakramencie pokuty, by nas Pan Jezus znowu włączył w siebie, udzielił łaski uświęcającej - Bożego życia. To jest główny cel rekolekcji wielkopostnych: odzyskanie utraconego przez grzechy życia Bożego, albo jego umocnienie, by go już nigdy nie utracić.
Napisz rozważanie do 2 stacji drogi krzyżowej Zobacz odpowiedź Reklama Reklama Magda0529 Magda0529 Jezus bierze Krzyz na swe ramiona.
Stacja I - Jezus na śmierć my lubimy osądzać innych. Czy zdajemy sobie sprawę, że nasze osądy sa nieraz niesłuszne??? Czy zdajemy sobie sprawę jak bardzo krzywdzimy innych opiniami, słowami, zachowaniem??? Czy zawsze dajemy ludziom szanse by mogli się poprawić??? Pamiętajmy, że tylko Bóg zna nas calkowicie i tylko Bóg wie jaka w nas jest wiara...Nie osądzajmy, bo może się okazać, że skazaliśmy niewinnego, tak jak został skazany Jezus - II - Jezus bierze krzyz na bierze na siebie wszytskie nasze zawiści, grzechy i idzie na śmierć. My też mamy własne krzyże, ale nieraz zrzucamy je i kroczymy droga pogan. Pamiętajmy, że im większa walka, tym większy tryumf. Warto nosić swój krzyż przez króciutkie 90 lat by spędzic całe zycie w wieczności. Nie poddawajamy się pomimo upadków. Jezus 3 raqzy upadł, abyl doskonały, wieć my w grzechach możemy upadac 1000000000. Byle tylko byśmy się podnieślipozdrawiam, miłego dnia
Narysuj dwie różne stacje drogi krzyżowej,i rozważ jedną z narysowanych from zadane.pl. Dlaczego rozważania drogi krzyżowej są ważne? Potem wklej kolorowankę lub narysuj jedną dowolną stację drogi krzyżowej. Wybierz jedną z stacji drogi krzyżowej i napisz do niej rozważanie.bardzo proszę o pomoc!!z góry dziękuje (((:
Batkaa Stacja 10 Jezus z szat obnażony Jezus pokonuje długą i męczącą drogę na Golgotę. Kiedy dociera już na miejsce ponownie zostaje poniżony i ośmieszony. Żołnierze zdzieraja szaty z Jezusa ,aby odebrać mu resztki ludzkiej godności. Teraz stoi przed całym światem nagi i znieważony, ale nie protestuje , poddaje się wszystkiemu ponieważ wie , że taka jest wola Jego Ojca. Panie Jezus idąc za Twoim przykładem daj nam siłę przezwyciężać wszystkie zniewagi, którymi jesteśmy obrzucani. Daj nam siłe godnie znosic je z Wola Bożą. Nie dopuść, abyśmy postąpili tak z naszymi bliźnimi jak ci żołnierze postąpili z Tobą Jezu Chryste
Mówi się, że krzyż jest darem, który trzeba przyjąć i pokochać - niezależnie od jego wagi. I rzeczywiście niejednokrotnie byliśmy świadkami tego, jak wielkie
Stacja 8: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył. Znowu pytasz gdzie jestem. Jestem obok niewiast płaczących i płaczę razem z nimi. Litość wkradła się do mego serca, rzewnie płaczę. A tu takie zdziwienie! On mówi: "Nie płaczcie nade Mną, a nad synami waszymi" Nie pochwalił za litość, a chcę od nas coś innego. Na tej drodze, gdzie jestem, dzieje się coś wielkiego. To Jezusa ostatnie kazanie. Potem będzie tylko testament. On nie chce łatwego płaczu i miłych łez wzruszenia, chce świadomej odpowiedzialności. Sił nam brakuję, więc udziel je nam Jezu i nie pozwól na sentymentalizm i religijność beztroską! O prawdziwą i głęboką wiarę - prosimy Cię, Jezu! Pocieszanie niewiast to drugie spotkanie z Matką - Wskazaniem Drogi do Zbawienia, lecz tym razem przez pokutę. Umęczony Chrystus mówiąc :"Nie płaczcie nad Mną, ale nad sobą i synami waszymi" (Łk 23,28) budzi nadzieję, że przez prawdziwy żal jest szansa naprawy grzechu. W tej stacji rodzi się dialog miłosierdzia. Kobiety nie opłakują Boga, ale przez ból rodzenia tylko one naprawdę litują się nad Synem Człowieczym tak, jak im powiedział Oto wezwanie do żalu, do prawdziwego żalu. Jezus mówi do „córek Jerozolimskich, które płaczą na Jego widok: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami waszymi. Nie można się ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze wie, co jest w sercu każdego człowieka. I dlatego On pozostaje zawsze najbliższym świadkiem naszych czynów i sądów o tych czynach, które wydajemy na siebie we własnym sumieniu. On nawet daje nam poznać, że trzeba aby te sądy były spokojne, trzeźwe, obiektywne - mówi: „Nie płaczcie - a równocześnie, związane z całą wymową prawdy, przestrzega nas, że to On który dźwiga krzyż. O życie w prawdzie, o chodzenie w prawdzie, błagam Cię, Panie ! Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!
Proszę o pomoc Napisz uzasadnienie dlaczego przebaczenie i zgoda pomagają w zakończeniu konfliktu Około 10 zdań. proszę o pomoc Allicja350 Otóż gdy nas ktoś obrazi, uderzy lub wyśmieje, najlepiej byłoby odegrać się.
zapytał(a) o 17:42 Rozważanie do 9 stacji drogi krzyżowej. Pilne! Proszę o napisanie tego rozważania. Nie musi być długie, ważne żeby było. Jest mi bardzo potrzebne na jutro na religię. Sama nie umiem tego napisać... :( Oczywiście czeka najlepsza odpowiedź.:) To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Koman odpowiedział(a) o 13:42: Stacja I - Jezus na śmierć skazany Sędzia świata, który pewnego dnia powróci by sądzić nas wszystkich stoi ogołocony, upokorzony i bezbronny wobec ziemskiego sędziego. Piłat nie jest jakimś nikczemnym potworem. Wie, że skazaniec jest niewinny; szuka sposobu, aby go uwolnić. Serce ma jednak podzielone. Ostatecznie nad prawem bierze górę jego zdanie, on sam. Także ludzie, którzy krzykiem domagają się śmierci Jezusa, nie są nikczemnymi potworami. Wielu z nich, w dniu Pięćdziesiątnicy "przejmie się do głębi serca" (Dz 2, 37), gdy Piotr im powie: "Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg wam potwierdził... przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście" (Dz 2, 22n). W tej jednak chwili doświadczają atmosfery tłumu. Krzyczą, ponieważ krzyczą inni i krzyczą tak jak inni. W ten sposób sprawiedliwość deptana jest przez podłość, małoduszność, obawę przed dyktatem dominującej mentalności. Delikatny głos sumienia tłumiony jest krzykiem tłuszczy. Niezdecydowanie i wzgląd na człowieka przyznają siłę złu. Stacja II - Jezus obarczony krzyżem Jezus, skazany niczym król uzurpator, jest wyszydzony. Jednak właśnie w szyderstwie brutalnie jawi się prawda. Ileż razy insygnia władzy noszone przez możnych tego świata urągają prawdzie, sprawiedliwości i godności człowieka! Ileż razy ich rytuały i wielkie słowa nie są, doprawdy, niczym więcej, niż nadętym kłamstwem, karykaturą zadania, do którego są zobowiązani z racji sprawowanego urzędu, zadania służenia dobru. Jezus, który jest wyszydzony i na którego skroniach spoczywa korona cierpienia, właśnie dlatego jest prawdziwym królem. Jego berłem jest sprawiedliwość. Na tym świecie ceną sprawiedliwości jest cierpienie: On, prawdziwy król, nie panuje przemocą, lecz miłością, która cierpi dla nas i z nami. On niesie krzyż na swych ramionach, nasz krzyż, ciężar bycia człowiekiem, ciężar świata. To w ten sposób poprzedza nas i ukazuje nam, jak odnaleźć drogę do prawdziwego życia. Stacja III - Jezus upada po raz pierwszy Człowiek upadł i stale na nowo upada: ileż razy staje się karykaturą samego siebie, już nie obrazem Boga, lecz czymś, co wystawia Stwórcę na pośmiewisko. Czyż ten, który schodząc z Jerozolimy do Jerycha wpadł w ręce zbójców, którzy obdarli pozostawiając na wpół żywego, zakrwawionego na skraju drogi, nie jest może obrazem człowieka w pełnym tego słowa znaczeniu? Upadek Jezusa pod krzyżem nie jest tylko upadkiem Jezusa człowieka, już wycieńczonego biczowaniem. Tu jawi się coś głębszego, jak powiada święty Paweł w Liście do Filipian: "On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi... uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej" (Flp 2, 6-8). W upadku Jezusa pod ciężarem krzyża ukazuje się cała Jego droga: dobrowolne uniżenie się po to, by nas podźwignąć z naszej pychy. Równocześnie ukazuje się natura naszej pychy: hardość, przy pomocy której chcemy się uwolnić od Boga i być tylko sobą, hardość z którą sądzimy, że nie potrzeba nam wiecznej miłości i sami chcemy nadać kształt naszemu życiu. W tym buncie przeciwko prawdzie, w tej próbie przebóstwienia samych siebie, postawienia się w roli własnego stwórcy i sędziego, zmierzamy do samozagłady. Uniżenie się Jezusa jest przezwyciężeniem naszej buty: on podnosi nas przez swe uniżenie. Pozwólmy, aby nas podniósł. Zdziejmy z siebie naszą samowystarczalność, naszą mylną żądzę autonomii, natomiast uczmy się od tego, który się uniżył, odnajdywać prawdziwą wielkość, uniżając się i zwracając się do Boga i do krzywdzonych braci. Stacja IV - Jezus spotyka Matkę swoją Na Drodze Krzyżowej Jezusa jest również Maryja, jego Matka. Podczas jego publicznej działalności musiała usunąć się na bok, zrobić miejsce dla powstającej nowej rodziny Jezusa, rodziny Jego uczniów. Musiała słyszeć i te słowa: "Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi? Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką" (Mt 12, 48-50). Teraz widać, że ona nie tylko ciałem, ale i sercem jest Matką Jezusa. Jeszcze zanim poczęła go w ciele, dzięki swemu posłuszeństwu, poczęła go w sercu. Zostało jej powiedziane: "Oto poczniesz i porodzisz Syna... Będzie On wielki... a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida" (Łk 1, 31n). Niedługo potem usłyszała jednak z ust starca Symeona inne słowo: "A Twoją duszę miecz przeniknie" (Łk 2, 35). I tak przypomniała sobie przepowiednie proroków: "Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony" (Iz 53, 7). To wszystko staje się teraz rzeczywistością. W swym sercu zawsze zachowywała słowo, które wypowiedział do niej anioł, gdy wszystko się zaczynało: "Nie bój się, Maryjo" (Łk 1, 30). Uczniowie uciekli, ona nie ucieka. Stoi z odwagą matki, z wiernością matki, z dobrocią matki i z wiarą, która trwa w ciemnościach: "Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła" (Łk 1, 45). "Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18, 8) Tak, w tym momencie On wie: znajdzie wiarę. W tej godzinie jest to dla niej wielkim pocieszeniem. Stacja V - Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi Szymon z Cyreny wraca z pracy, jest w drodze do domu, gdy trafia na ten smutny orszak skazańców. Dla niego, być może, zwyczajny to widok. Żołnierze korzystają z prawa przymusu i wkładają krzyż na barki jemu, mocnemu chłopu ze wsi. Cóż za przykrość musiał przeżywać, będąc niespodziewanie wciągniętym w los tych skazańców! Robi to, co musi robić, oczywiście z wielką niechęcią. Ewangelista Marek wraz z nim wymienia jednak i jego synów, którzy najwyraźniej byli znani jako chrześcijanie, jako członkowie tej wspólnoty (Mk 15, 21). Z niechcianego spotkania wypłynęła wiara. Towarzysząc Jezusowi i dzieląc ciężar krzyża Cyrenejczyk zrozumiał, że to była łaska wspólnego kroczenia z Ukrzyżowanym i pomagania mu. Tajemnica cierpiącego i milczącego Jezusa poruszyła jego serce. Jezus, którego Boska miłość mogła i może wyłącznie odkupić całą ludzkość, chce byśmy współuczestniczyli w Jego krzyżu, aby dopełnić to, czego jeszcze brak jego udrękom. (Kol 1, 24). Zawsze, gdy z dobrocią wychodzimy na spotkanie kogoś cierpiącego, kogoś prześladowanego i bezbronnego, dzieląc z nim jego cierpienie, pomagamy nieść krzyż Jezusowi. Przez to otrzymujemy zbawienie i sami możemy przyczynić się do zbawienia świata. Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusowi "Szukam, o Panie, Twojego oblicza; swego oblicza nie zakrywaj przede mną" (Ps 27, 8-9). Weronika - według tradycji greckiej Berenike - uosabia to gorące pragnienie, wspólne wszystkim pobożnym ludziom Starego Testamentu, pragnienie wszystkich ludzi wierzących, by ujrzeć oblicze Boże. Tym niemniej, na Drodze Krzyżowej Jezusa, początkowo nie czyni ona nic ponad posługę kobiecej dobroci: ofiaruje Jezusowi chustę. Nie liczy się z brutalnością żołnierzy, nie obezwładnia jej też strach uczniów. Jest obrazem dobrej kobiety, która pośród niepokoju i zaćmienia serc zachowuje odwagę bycia dobrym, nie pozwala by jej serce się przyćmiło. "Błogosławieni czystego serca - powiedział Pan w Kazaniu na Górze - albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5, 8). Początkowo Weronika widzi jedynie umęczone i naznaczone bólem oblicze. Uczynek miłości wyciska jednak w jej sercu prawdziwy obraz Jezusa: w Obliczu ludzkim, pełnym krwi i ran, dostrzega Oblicze Boga i jego dobroci, która jest z nami nawet w największym bólu. Tylko sercem możemy zobaczyć Jezusa. Tylko miłość pozwala nam widzieć i oczyszcza nas. Tylko miłość pozwala nam rozpoznać Boga, który sam jest miłością. Stacja VII - Jezus upada po raz drugi Tradycja potrójnego upadku Jezusa i ciężaru krzyża przywołuje upadek Adama - nasze bycie istotami upadłymi - i tajemnicę uczestnictwa Jezusa w naszym upadku. W dziejach, upadek człowieka przyjmuje coraz to nowe formy. W swoim pierwszym Liście święty Jan mówi o potrójnym upadku człowieka: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze żywota. W ten sposób, na tle przywar swego czasu, z wszystkimi jego zbytkami i wynaturzeniami, interpretuje upadek człowieka i ludzkości. W nieco bliższej historii możemy jednak pomyśleć, jak chrześcijaństwo, znużone wiarą, opuściło Pana: wielkie ideologie, niczym banalizacja człowieka, który w nic już nie wierzy i po prostu żyje nie przejmując się niczym, stworzyły nowe pogaństwo, pogaństwo gorsze, które chcąc ostatecznie usunąć Boga pozbyło się człowieka. I tak człowiek pełza w prochu. Pan dźwiga ten ciężar coraz to upadając, aby móc przyjść do nas; patrzy na nas, by obudziło się w nas serce; upada, aby nas podnieść. Stacja VIII - Jezus spotyka kobiety jerozolimskie, które płaczą nad nim Głos Jezusa napominający kobiety jerozolimskie, które podążają za Nim płacząc nad jego losem, skłania nas do refleksji. Jak to rozumieć? Czy nie jest to napiętnowanie litości czysto sentymentalnej, która nie przechodzi w nawrócenie i żywą wiarę? Na nic zdaje się opłakiwanie słowne i sentymentalne cierpień tego świata, kiedy prowadzimy nasze życie jak dotąd, bez zmian. Dlatego Pan przestrzega nas przed niebezpieczeństwem, w którym sami się znaleźliśmy. Ukazuje nam wagę grzechu i powagę sądu. Czyż nie jesteśmy, pomimo wszystkich naszych słów przestrachu wobec zła i cierpień niewinnych, zbyt skłonni do banalizowania tajemnicy zła? Czy ostatecznie w obrazie Boga i Jezusa nie uznajemy przypadkiem jedynie aspektu słodyczy i miłości, podczas gdy spokojnie wymazaliśmy aspekt sądu? Myślimy: jakże Bóg mógłby dramatyzować naszą słabość? Przecież zawsze jesteśmy tylko ludźmi! Patrząc jednak na cierpienia Syna widzimy całą powagę grzechu, widzimy jak do końca musi być odpokutowany, by został przezwyciężony. Zła nie można wciąż banalizować wobec obrazu cierpiącego Pana. On również do nas mówi: nie płaczcie nade mną, płaczcie raczej nad sobą... Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? Stacja IX - Jezus upada po raz trzeci Co mówi nam trzeci upadek Jezusa pod ciężarem krzyża? Może każe nam myśleć o ogólnym upadku człowieka, o oddaleniu się wielu od Chrystusa, o wyborze sekularyzmu bez Boga. Czy jednak nie powinniśmy myśleć także o tym, ile Chrystus musiał wycierpieć w swoim Kościele? Ileż razy nadużywa się sakramentu Jego obecności, w jaką pustkę i złość serca tak często on wchodzi! Ileż razy sprawujemy go tylko my sami, nie biorąc Go nawet pod uwagę! Ileż razy Jego słowo jest przekręcane i nadużywane! Jakże mało wiary jest w tylu teoriach, ileż pustosłowia! Ile brudu jest w Kościele i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego! Ileż pychy i samouwielbienia! Jakże mało cenimy sakrament pojednania, w którym On oczekuje, by nas podnieść z naszych upadków! To wszystko jest obecne w Jego męce. Zdrada uczniów, niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi jest z pewnością największym bólem Zbawiciela, który przeszywa Mu serce. Nie pozostaje nam nic innego jak zwrócić się ku Niemu z całej głębi duszy wołając: Kyrie, eleison, Panie, ratuj! (Mt 8, 25) Odpowiedzi Uważasz, że ktoś się myli? lub
Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ napisz rozważanie jedenastej stacji drogi krzyżowejCałość rozważania zakończ krótką modlitwą pliss dominika143132 dominika143132
Autorką tegorocznych rozważań Drogi Krzyżowej, której papież Franciszek będzie dziś przewodniczył z okazji Wielkiego Piątku w rzymskim Koloseum, jest francuska biblistka, Anne-Marie Pelletier. W roku 2014 Watykańska Fundacja Józefa Ratzingera-papieża Benedykta XVI przyznała prof. Pelletier, wraz z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim Nagrodę Anne-Marie Pelletier jest wykładowcą lingwistyki, literatury porównawczej, a także Pisma Świętego i hermeneutyki biblijnej. Na Uniwersytecie Paris X-Nanterre i na Uniwersytecie Paris-Est Marne-la-Vallée zainicjowała wykłady „Biblia – wielki kod sztuki” dla studentów literatury. W roku 2001 była audytorką na Synodzie Biskupów odbywającego si pod hasłem: „Biskup sługą Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata”.Anne-Marie Pelletier jest wiceprezydentem Służby Informacji i Dokumentacji Żydowsko-Chrześcijańskiej ( Sidic-Paris) od 2005 roku. Jest także członkiem Francuskiego Stowarzyszenia Katolickiego Studiów Biblijnych (ACFEB). Kieruje katedrą Starego Testamentu na Wydziale Teologicznym w Collège des Bernardins w równieżWspółpracowała z filozofem Paulem Ricoeurem (1913-2005). W 2004 roku opublikowała książkę „Pismo Święte z pokolenia na pokolenie – Biblia i współczesna hermeneutyka”. W 2005 roku opublikowała książkę „Znak kobiety”, w której oparła się na jednej z głównych intuicji Jana Pawła II w odniesieniu do kobiet: „Ludzkość musi się od nich nauczyć swojego człowieczeństwa”.Publikujemy tekst rozważań:Droga KrzyżowaWielki Piątek 2017WprowadzenieZatem nadeszła pora. Pielgrzymka Jezusa zakurzonymi drogami Galilei i Judei, spotkanie z cierpiącymi na ciele i na duchu, wiedziona pilną koniecznością głoszenia królestwa Bożego, ta pielgrzymka dobiega swego kresu dzisiaj, w tym miejscu. Na wzgórzu Golgoty. Dzisiaj na drodze stoi krzyż. Jezus nie pójdzie dalej. Dalej pójść nie można!Miłość Boga otrzymuje tutaj swą pełną miarę – poza wszelką miłość Ojca, który chce, aby przez Syna wszyscy ludzie zostali zbawieni, posuwa się do ostateczności, tam gdzie braknie nam już słów, gdzie jesteśmy zagubieni, gdzie nasza religijność została wyprzedzona przez nadmiar myśli Golgocie, wbrew pozorom chodzi bowiem o sprawę życia. I łaski. I pokoju. Nie chodzi o królestwo zła, które znamy dziś aż nadto, ale o zwycięstwo właśnie pod samym krzyżem chodzi o nasz świat ze wszystkimi jego upadkami i smutkami, jego wezwaniami i buntami, o to wszystko, co woła do Boga dzisiaj, z krajów nędzy i wojny, w rozdartych rodzinach, w więzieniach, na łodziach przepełnionych migrantami…Tyle łez, tyle nędzy w kielichu, który Syn dla nas łez, tyle nieszczęść, które nie zatracają się w oceanie czasu, ale zbierane są przez Niego, aby zostały przemienione w tajemnicę miłości, w której zło zostaje Golgocie chodzi o niepokonaną wierność Boga wobec naszego człowieczeństwa. Tutaj dokonują się narodziny!Musimy mieć odwagę, by powiedzieć, że radość Ewangelii jest prawdą tej chwili!Jeśli nasze spojrzenie nie ogarnia tej prawdy, to pozostajemy więźniami sieci cierpienia i śmierci. I czynimy daremną dla nas Mękę nasze oczy są smutne. A jak Ci towarzyszyć, tak odległemu? Twoim imieniem jest „Miłosierdzie”. Ale imię to jest się rozerwą stare bukłaki naszych serc!Ulecz nasze spojrzenie, by się rozjaśniło dobrą nowiną Ewangelii, w godzinie, w której stajemy u stóp krzyża Twojego będziemy mogli celebrować „Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość” (Ef 3,18) miłości Chrystusa, sercem pocieszonym i pierwsza: Jezus na śmierć skazanyZ Ewangelii według św. ŁukaszaSkoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed swoją Radę (22, 66).Z Ewangelii według św. MarkaWszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci. I niektórzy zaczęli pluć na Niego; zakrywali Mu twarz, policzkowali Go i mówili: „Prorokuj!”. Także słudzy bili Go pięściami po twarzy (14, 64-65).RozważanieCzłonkowie Sanhedrynu nie potrzebowali wielu dyskusji, aby wydać wyrok. Już od dawna sprawa była postanowiona. Jezus musi umrzeć!Tak już myśleli ci, którzy chcieli zrzucić Go ze stoku góry w dniu, kiedy w synagodze w Nazarecie Jezus otworzył zwój i przeczytał, odnosząc do siebie, słowa z Księgi Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił […], abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4, kiedy uzdrowił sparaliżowanego przy sadzawce Betesda, zapoczątkowując szabat Boga wyzwalającego od wszelkiej niewoli, podniosły się przeciw Niemu zabójcze szemrania (J 5, 1-18). A na ostatnim odcinku drogi, kiedy podchodził do Jerozolimy na Paschę, pętla się nieustannie zaciskała: nie wymknie się już swoim wrogom (J 11, 45-57).Ale musimy sięgnąć pamięcią jeszcze dalej. Począwszy od Betlejem, od czasów jego narodzin, Herod postanowił, że Jezus winien umrzeć. Miecz zbirów króla samozwańca dokonał rzezi dzieci Betlejemskich. Wówczas Jezus uszedł ich wściekłości. Ale tylko na pewien czas. Już wtedy ciążył na nim wyrok, który miał się wypełnić w swoim czasie. W płaczu Racheli opłakującej swoje dzieci, których już nie ma, szlochająco wybrzmiewa proroctwo cierpienia, które Symeon zapowie Maryi (por. Mt 2, 16-18; Łk 2, 34-35).ModlitwaPanie Jezu, umiłowany Synu, który przyszedłeś, aby nas nawiedzić, przechodząc pośród nas i czyniąc dobro, wskrzeszając tych, którzy żyją w cieniu śmierci, Ty znasz nasze pokrętne że chcemy być przyjaciółmi dobra i chcemy życia, ale jesteśmy grzesznikami i wspólnikami śmierci. Deklarujemy się Twoimi uczniami, ale obieramy drogi, które gubią się daleko od Twoich myśli, daleko od Twojej sprawiedliwości i Twojego pozwól, abyśmy się dali ponieść się nie wyczerpie Twoja cierpliwość wobec nas od zła!Pater noster„Ludu mój, cóżem ci uczynił? Czym ci się uprzykrzyłem? Odpowiedz Mi”Stacja druga: Piotr zapiera się JezusaZ Ewangelii według św. ŁukaszaPo upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić: „Na pewno i ten był razem z Nim; jest przecież Galilejczykiem”. Piotr zaś rzekł: „Człowieku, nie wiem, co mówisz”. I w tej chwili, gdy on jeszcze mówił, kogut zapiał. A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: „Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał (22,59-62).RozważanieWokół kosza z rozżarzonymi węglami na dziedzińcu Sanhedrynu Piotr i ktoś jeszcze ogrzewają się w tych zimnych godzinach nocy, przenikniętych gorączkową krzątaniną. W środku decyduje się los Jezusa, twarzą twarz z Jego oskarżycielami. Zażądają Jego wzbierająca morska fala, rośnie wokół wrogość. Jak zapala się ściernisko – szerzy się i pomnaża nienawiść. Wkrótce wrzeszczący tłum zażąda od Piłata ułaskawienia Barabasza i skazania Jezusa. Trudno powiedzieć o sobie, że jest się przyjacielem człowieka skazanego na śmierć, nie będąc przeszytym dreszczem przerażenia. Niezachwiana wierność Piotra nie potrafi oprzeć się podejrzliwym słowom służącej, dozorczyni tego że jest uczniem rabbiego z Galilei, oznaczałoby, że większą wagę dla niego ma wierność Jezusowi, niż własne życie! Kiedy prawda wymaga takiego męstwa, trudno jej znaleźć świadków… Ludzie są tacy, że w podobnych sytuacjach wielu woli fałsz; a Piotr należy do naszego człowieczeństwa. Trzykrotnie zdradza. Później napotyka spojrzenie Jezusa. I spływają jego łzy, gorzkie, a jednak słodkie, jak woda zmywająca po upływie kilku dni, w pobliżu innego kosza z rozżarzonymi węglami, nad brzegiem jeziora, Piotr rozpozna swego Zmartwychwstałego Pana, który powierzy mu troskę o swoje owce. Piotr nauczy się przebaczenia bez miary, jakie Zmartwychwstały wypowiada nad wszystkimi naszymi zdradami. I weźmie udział w takiej wierności, która od tej pory sprawi, że przyjmie swoją śmierć jako ofiarę zjednoczoną z ofiarą nasz Boże, zechciałeś aby Piotr, uczeń który się Ciebie zaparł i zyskał przebaczenie, otrzymał zadanie prowadzenia Twojej w naszych sercach ufność i radość wiedzy, że w Tobie możemy przejść przez doliny strachu i by pouczeni przez Piotra, wszyscy twoi uczniowie byli świadkami spojrzenia, jakim ogarniasz nasze upadki. Niech nigdy nasza surowość czy rozpacz nie niweczy Zmartwychwstania Twojego Syna!Pater nosterChryste, któryś umarł za nasze grzechy, Chryste Zmartwychwstały, byśmy mieli życie, zmiłuj się nad trzecia: Jezus i PiłatZ Ewangelii według św. MarkaWczesnym rankiem arcykapłani wraz ze starszymi i uczonymi w Piśmie i cała Wysoka Rada powzięli uchwałę. Kazali Jezusa związanego odprowadzić i wydali Go Piłatowi. Arcykapłani zaś oskarżali Go o wiele rzeczy. Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie (15, Ewangelii według św. MateuszaPiłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: „Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz” (27, 24).Z Księgi proroka IzajaszaWszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (53, 6).RozważanieRzym Cezara Augusta, państwo niosące cywilizację, którego legiony proponują misję podbicia ludów, aby im zanieść dobrodziejstwa swego sprawiedliwego obecny również w męce Jezusa w osobie Piłata, przedstawiciela cesarza, gwaranta prawa i sprawiedliwości w obcej jednak to sam Piłat stwierdzający, że nie znajduje w Jezusie żadnej winy jest tym, który zatwierdził karę śmierci. W pretorium, gdzie Jezus został osądzony, wychodzi na jaw prawda: sprawiedliwość pogan nie jest doskonalsza od sprawiedliwości żydowskiego Sanhedrynu!Na pewno ten Sprawiedliwy, który dziwnym zrządzeniem losu ściąga na siebie zabójcze myśli serca ludzkiego, pojednał Żydów i pogan. Ale dotychczas czyni to sprawiając, że są w równym stopniu wspólnikami w Jego zabójstwie. Jednak nachodzi chwila, więcej, jest już blisko, gdy Sprawiedliwy pojedna ich w inny sposób, przez krzyż i przebaczenie, które obejmie ich wszystkich, Żydów i pogan, wspólnie ich uleczy z ich podłości i wyzwoli od ich wspólnej warunkiem, by mieć udział w tym darze, będzie uznanie niewinności jedynego Niewinnego, Baranka Bożego złożonego w ofierze za grzech świata. Będzie nim wyrzeczenie się zarozumialstwa, które w nas szepce: „Nie jestem winny krwi tego człowieka”; będzie uznanie się za winnych, w nadziei, że nieskończona miłość ogarnia wszystkich, Żydów i pogan, i że Bóg wzywa wszystkich, by stali się jego nasz Boże, w obliczu Jezusa wydanego i skazanego, potrafimy jedynie uniewinniać siebie i oskarżać innych. Przez tak długi czas my, chrześcijanie zrzucaliśmy na Twój lud, Izrael, ciężar skazania Ciebie na śmierć. Przez tak długi czas pomijaliśmy, iż wszyscy powinniśmy się uznać za wspólników w grzechu, abyśmy wszyscy zostali zbawieni przez krew Jezusa nam rozpoznać w Twoim Synu Niewinnego, jedynego w całej historii. On zgodził się „dla nas stać się grzechem” (por. 2 Kor 5, 21), abyś poprzez Niego mógł nas odnaleźć, ludzkość odrodzoną w niewinności, w której nas stworzyłeś, i w której czynisz nas swoimi nosterBoże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?Stacja czwarta: Jezus, Król ChwałyZ Ewangelii według św. MarkaŻołnierze zaprowadzili Go na wewnętrzny dziedziniec, czyli pretorium, i zwołali całą kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: „Witaj, Królu Żydowski!” (15, 16-18).Z Księgi proroka IzajaszaNie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego (53, 2-4).RozważanieBanalność zła. Niezliczona jest liczba mężczyzn, kobiet, a nawet dzieci, gwałconych, poniżanych, torturowanych, mordowanych, pod całym niebem, w każdej epoce szukając schronienia w swojej boskiej naturze, Jezus wchodzi w straszliwy orszak cierpienia, które człowiek zadaje człowiekowi. Zaznaje porzucenia poniżonych i najbardziej opuszczonych. Ale w czym nam może pomóc cierpienie jeszcze jednego niewinnego?Ten, który jest jednym z nas, jest przede wszystkim umiłowanym Synem Ojca, który przychodzi, aby swoim posłuszeństwem wypełnić wszystko, co nagle wszystkie znaki nabierają odwrotnego sensu. Oto słowa i gesty kpin Jego oprawców ujawniają – co jest absolutnym paradoksem – niezgłębioną prawdę: prawdziwej, jedynej królewskości, objawiającej się jako miłość, która nie chce znać nic innego, jak wolę Ojca i Jego pragnienie, aby wszyscy ludzie byli zbawieni. „Nie chciałeś ofiary krwawej ani obiaty. […] Wtedy powiedziałem: «Oto przychodzę; w zwoju księgi o mnie napisano: Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę»” (Ps 40, 7-9).Ta godzina Wielkiego Piątku głosi: istnieje tylko jedna chwała na tym świecie i w świecie przyszłym – aby poznać i czynić wolę Ojca. Nikt z nas nie może dążyć do wyższej godności, jak ta, aby być synem w Tym, który stał się dla nas posłuszny aż do śmierci na nasz Boże, prosimy Ciebie, w tym świętym dniu wypełniającym objawienie, obal w nas i w naszym świecie bożki. Wiesz, jaką mają władzę nad naszymi umysłami i w naszych sercach. Obal w nas kłamliwe postacie sukcesu i w nas zawsze pojawiające się na nowo obrazy Boga według naszych myśli, Boga dalekiego, tak odległego od oblicza objawionego w przymierzu i które objawia się dziś w Jezusie, poza wszelkimi oczekiwaniami, ponad wszelką nadzieją. Tego, którego wyznajemy jako „odblask Jego chwały” (Hbr 1, 3).Spraw, abyśmy weszli do wiecznej radości, która sprawia, że w Jezusie przyobleczonym w purpurę i ukoronowanym cierniem możemy podziwiać Króla chwały śpiewającego psalm: „Bramy, podnieście swe szczyty i unieście się, prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały!” (24, 9).Pater nosterBramy, podnieście swe szczyty i unieście się, prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały!Stacja piąta: Jezus niesie krzyżZ Księgi Lamentacji JeremiaszaWszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza, którą doświadczył mnie Pan, gdy gniewem wybuchnął (1, 12).Z Psalmu 146Szczęśliwy, komu pomocą jest Bóg Jakuba, kto ma nadzieję w Panu, Bogu swoim, […] Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan podnosi pochylonych, […] Pan strzeże przychodniów, chroni sierotę i wdowę (146, trudnej drodze Golgoty Jezus nie niósł krzyża jako trofeum! W niczym nie przypomina bohaterów naszej wyobraźni, którzy tryumfalnie powalają swoich nikczemnych krok po kroku, ciało stawało się coraz cięższe i wolniejsze. Czuł, że Jego ciało było nadwerężone drzewem udręki, nogi przytłoczone pokolenia na pokolenie, Kościół rozważał tę drogę naznaczoną potknięciami i upada, podnosi się, a następnie ponownie upada, raz jeszcze wyrusza w morderczą drogę, zapewne pod ciosami eskortujących Go strażników, bo tak na tym świecie traktuje się, maltretuje skazańców. Ten, który podnosił leżących, wyprostował kobietę pochyloną, wyrwał z łoża śmierci córkę Jaira, postawił na nogi wielu przygnębionych, oto dziś pogrążony jest w pyle. Najwyższy leży na nasze spojrzenie w Jezusie. Poprzez Niego Wszechmogący uczy nas czegoś niewiarygodnego, że jest On równocześnie najbardziej pokornym, gotowym zejść aż do nas, a nawet jeszcze niżej, jeśli to konieczne, aby nikt się nie zagubił w rynsztoku własnej nasz Boże, zstępujesz w głębię naszej nocy, nie stawiając granic swemu upokorzeniu, bo w nim ogarniasz często niewdzięczną, czasami zdewastowaną ziemię naszego Cię: spraw, aby Twój Kościół mógł świadczyć, że Najwyższy i Najpokorniejszy to jedno i to samo Twoje oblicze. Pozwól, by niósł wszystkim upadającym dobrą nowinę Ewangelii: nie ma upadku, który mógłby nas wykluczyć z Twojego miłosierdzia; nie ma przegranej, nie ma otchłani tak głębokiej, abyś nie mógł odnaleźć tego, który się nosterOto idę, abym spełniał wolę Twoją, szósta: Jezus i Szymon z CyrenyZ Ewangelii według św. ŁukaszaGdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem (23, 26).Z Ewangelii według św. Mateusza„Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” (25, 37-39).RozważanieJezus potyka się na drodze, Jego plecy zmiażdżone są pod ciężarem krzyża. Ale trzeba kontynuować, iść i iść coraz dalej, bo to Golgota, złowróżbne „miejsce zwane Czaszką”, poza murami miasta, jest celem eskorty przynaglającej tamtędy w owej chwili człowiek o silnych ramionach. Chyba nie wie, co się dzieje tego dnia. Wraca do domu, nieświadomy całej historii rabbiego Jezusa, gdy został zatrzymany przez strażników, by nieść wiedział o skazańcu, pędzonym przez straże na karę śmierci? Co mógł wiedzieć o Tym, którego „postać była niepodobna do ludzi”, jak oszpeconego sługi Bożego u Izajasza?Nic nie wiemy o jego zaskoczeniu, czy początkowej odmowie, litości, jaka go ogarnęła. Ewangelia zachowała tylko pamięć jego imienia: Szymon, rodem z Cyreny. Ale Ewangelia chciała aż do naszych czasów przekazać imię tego Libijczyka i jego skromny gest pomocy, również po to, aby nas nauczyć, że łagodząc cierpienie skazanego na śmierć, Szymon złagodził cierpienie Jezusa, Syna Bożego, który przeciął jego drogę w postaci niewolnika, którą przyjął dla nas, przyjął dla niego, dla zbawienia świata. Choć on o tym nie nasz Boże, objawiłeś nam, że w każdym ubogim, który jest nagi, uwięziony, spragniony, jesteś Ty obecny pośród nas i to Ciebie przyjmujemy, nawiedzamy, przyodziewamy, Twoje gasimy pragnienie: „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 35-36). To tajemnica Twego spotkania z naszym człowieczeństwem! W ten sposób docierasz do każdego człowieka! Nikt nie jest wykluczony z tego spotkania, jeśli godzi się być człowiekiem Tobie jako ofiarę świętą wszystkie akty dobroci, gościnności i poświęcenia, dokonywane codziennie na tym świecie. Racz je uznać za prawdę naszego człowieczeństwa, która przemawia mocniej niż wszystkie gesty odrzucenia i nienawiści. Racz pobłogosławić mężczyzn i kobiety współczucia, którzy Tobie oddają chwałę, nawet jeśli nie potrafią jeszcze wypowiedzieć Twojego nosterChryste, któryś umarł za nasze grzechy, Chryste Zmartwychwstały, byśmy mieli życie, zmiłuj się nad siódma: Jezus i córki jerozolimskieZ Ewangelii według św. ŁukaszaA szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! […] Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym?” (23, nie brakuje na tym świecie łez, tego płaczu kobiet, który Jezus powierzył córkom Jerozolimy, jako dzieło spływają one po policzkach kobiet. Zapewne jeszcze częściej w sposób niewidoczny, w ich sercu, jako krwawe łzy, o których mówi święta Katarzyna ze dlatego, jakoby łzy miały być właściwe kobietom, jak gdyby ich losem było bierne i bezradne opłakiwanie, w historii, którą mieliby spisywać istocie i przede wszystkim ich płaczem jest także i przede wszystkim ten wylewany z dala od wszelkiego spojrzenia i jakichkolwiek celebracji w świecie, w którym jest wiele powodów do płaczu. Płaczu przerażonych dzieci, rannych na polach bitew, którzy przywołają matki, samotnego płaczu chorych i umierających na progu nieznanego. Płaczu zagubienia, spływającego po obliczu tego świata, który został stworzony w pierwszym dniu łzami radości, we wspólnym szczęściu mężczyzny i Etty Hillesum, dzielna kobieta Izraela, która godnie wytrwała w burzy prześladowań nazistowskich, broniąc do końca dobroci życia, szepcze nam do ucha tę tajemnicę, której domyśla się na końcu swej drogi: są takie łzy na obliczu Boga, opłakującego nędzę swoich dzieci, domagające się pocieszenia. W piekle ogarniającym świat, ośmiela się modlić do Boga: „Postaram się Tobie pomóc” – mówi Jemu. Jakże kobieca i jakże Boska to śmiałość!ModlitwaPanie, nasz Boże, Boże czułości i miłosierdzia, Boże pełen miłości i wierności, naucz nas, byśmy w dniach szczęśliwych nie gardzili łzami ubogich, którzy wołają do Ciebie i proszą nas o pomoc. Naucz nas, byśmy nie przechodzili obok nich obojętnie. Naucz nas mieć odwagę, by płakać razem z nimi. Naucz nas również w nocy naszego cierpienia, naszej samotności i naszych rozczarowań, słuchać słowa łaski, jakie objawiłeś na Górze: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5, 4).Pater nosterChryste, któryś umarł za nasze grzechy, Chryste Zmartwychwstały, byśmy mieli życie, zmiłuj się nad Ósma: Jezus z szat obnażonyZ Ewangelii według św. JanaŻołnierze zaś, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części (19, 23).Z Księgi Hioba„Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę” (1, 21).RozważaniePoniżone ciało Jezusa zostaje obnażone. Wystawione na spojrzenia szyderstwa i pogardy. Ciało Jezusa poorane ranami i przeznaczone na najwyższą karę ukrzyżowania. Mówiąc po ludzku, co jeszcze można zrobić, jak tylko opuścić wzrok, aby nie powiększać jego hańby?Ale Duch przychodzi z pomocą naszemu zagubieniu. Uczy nas rozumienia języka Boga, języka kenozy, tego uniżenia Boga po to, aby dotrzeć do nas tam, gdzie jesteśmy. O tym języku Boga mówi nam prawosławny teolog Christos Yannaras: „Język kenozy: Dzieciątko Jezus nagie w żłobie; rozebrany w rzece, gdy otrzymuje chrzest jako sługa; zawieszony na drzewie krzyża, nagi, jak złoczyńca. Przez to wszystko objawił swoją miłość dla nas”.Wchodząc w tę tajemnicę łaski, możemy otworzyć oczy na umęczone ciało Jezusa. Wtedy zaczynamy widzieć to, czego nasze oczy nie mogą zobaczyć: Jego nagość jaśnieje tym samym światłem, jakim promieniała Jego szata w chwili które rozprasza wszelką światłem miłości aż do nasz Boże, stawiamy przed Twymi oczyma ogromną rzeszę ludzi, którzy znoszą tortury, przerażające mnóstwo ciał maltretowanych, drżących z niepokoju, gdy nadchodzą ciosy, umierających w nędznych przyjmij ich zostawia nas bez słów i bez Ty potrafisz to, czego my nie umiemy. Potrafisz znaleźć przejście poprzez chaos i ciemności zła. Potrafisz sprawić, by już w męce Twojego umiłowanego Syna zajaśniało życie zmartwychwstania. Przymnóż nam wiary!Przedstawiamy Ci również szaleństwo oprawców i tych, którzy wydają im rozkazy. Również ono odbiera nam mowę… Pozostaje tylko modlić się i błagać ze łzami w oczach słowami modlitwy, której nas nauczyłeś: „Zbaw nas od złego”!Pater nosterChryste, któryś umarł za nasze grzechy,Chryste Zmartwychwstały, byśmy mieli życie, zmiłuj się nad dziewiąta: Jezus przybity do krzyżaZ Ewangelii według św. ŁukaszaGdy przyszli na miejsce, zwane „Czaszką”, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (23, 33-34).Z Księgi proroka IzajaszaSpadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie (53, 5).RozważanieZaprawdę, Bóg jest tam, gdzie nie powinien być!Umiłowany Syn, Święty Boży, jest tym ciałem wystawionym na krzyżu hańby, pozostawionym w niesławie, między dwoma złoczyńcami. Człowiek boleści, od którego ludzie się dystansują. Prawdę mówiąc tak, jak dystansujemy się od wielu ludzi oszpeconych, którzy przecinają nasze Boże, w którym wszystko zostało stworzone, jest jedynie milczącym i cierpiącym ciałem. Brutalność naszego człowieczeństwa zawzięła się na Niego i Bóg jest tam, gdzie nie powinien być i gdzie jednak tak bardzo potrzebujemy, aby był! Przyszedł, aby dzielić z nami swoje życie. „Weźcie!”, mówił nieustannie, dając uzdrowienie chorym, przebaczenie sercom udręczonym, swoje ciało w wieczerzy znalazł się w naszych rękach, na terytorium śmierci i przemocy: tym terenie, który sprawia, że stajemy oniemiali wobec wydarzeń świata, na tym terenie, który wije się w każdym z nas. Dobrze o tym wiedzieli mnisi zabici w Tibhirine, którzy do modlitwy „odbierz im broń”, dodawali błaganie „obierz nam broń!”.Trzeba było, aby słodycz Boga nawiedziła nasze piekło, co było jedynym sposobem, by uwolnić nas od zła. Trzeba było, aby Jezus Chrystus zaniósł nieskończoną czułość Boga w serce grzechu świata. Trzeba było, aby śmierć postawiona wobec życia Boga, ustąpiła i została pokonana, jak wróg, który znalazł kogoś silniejszego od siebie i rozpływa się w nasz Boże, przyjmij nasze milczące jak królowie, którzy pozostają bez słowa w obliczu dzieła Sługi objawionego przez proroctwo Izajasza (por. 52,15), stajemy osłupiali wobec Baranka ofiarowanego za życie nasze i za życie świata. Wyznajemy, że Twymi ranami zostaliśmy uzdrowieni. „Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył? […] Złożę ofiarę pochwalną i wezwę imienia Pańskiego” (Ps 116, nosterChryste, któryś umarł za nasze grzechy,Chryste Zmartwychwstały, byśmy mieli życie, zmiłuj się nad dziesiąta: Jezus wyszydzony na krzyżuZ Ewangelii według św. ŁukaszaCzłonkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym”. Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: „Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie”.Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: „To jest Król Żydowski”! Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: „Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas” (23, 35-39).„ Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem. […] Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół! Jest bowiem napisane: […] [aniołowie] na rękach nosić Cię będą” (4, Jezus nie mógł zejść z krzyża? Ledwie ośmielamy się zadać sobie to pytanie: czyż Ewangelia nie wkłada je w usta bezbożnych?A jednak ono nas prześladuje, o ile wciąż jesteśmy częścią świata pokusy, której Jezus stawił czoło podczas czterdziestu dni na pustyni, będących preludium i początkiem Jego posługi: „Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem, rzuć się w dół ze świątyni, bo Bóg czuwa nad tym, kto jest Jego przyjacielem”. Na tyle jednak, na ile ochrzczeni w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, idziemy za Nim Jego drogą, wyzwania Złego nie mają nad nami już władzy, są zredukowane do zera, ich kłamstwo jest odkrywamy nieodpartą konieczność, owego „trzeba było” (Łk 24, 26), którego Jezus cierpliwie i żarliwie nauczał tych, którzy podążali drogą do Emaus.„Trzeba było”, aby Chrystus wszedł w to posłuszeństwo i tę niemoc, aby nas ogarnąć w niemocy, w którą wepchnęło nas nasze ten sposób zaczynamy rozumieć, że „Jedynie cierpiący Bóg może zbawić”, jak napisał pastor Dietrich Bonhoeffer kilka miesięcy przed tym, gdy został zamordowany, gdy dogłębnie doświadczając mocy zła, mógł podsumować w tej prostej i oszałamiającej prawdzie wyznanie wiary nasz Boże, któż nas wyzwoli od pułapek władzy według ducha świata? Któż nas wyzwoli od tyranii kłamstwa, którą każą nam wychwalać możni, byśmy sami uganiali się z kolei za fałszywą chwałą?Tylko Ty możesz nawrócić nasze Ty możesz sprawić, byśmy pokochali ścieżki Ty…, który nam objawiasz, że jeśli jest jakieś zwycięstwo, to tylko w miłości, a cała reszta to tylko słoma, którą rozwiewa wiatr, ułuda, która zanika przed cię Panie, rozprosz kłamstwa, które dążą do panowania nad naszymi sercami i nad światem. Spraw, byśmy żyli zgodnie z Twoimi drogami, aby nasz świat rozpoznał moc nosterBoże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?Stacja Jedenasta: Jezus i Jego MatkaZ Ewangelii według św. JanaA obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie (19, 25-27).RozważanieRównież Maryja doszła do końca drogi. Nadszedł ten dzień, o którym mówił starzec Symeon, kiedy wziął Dzieciątko w objęcia swych trzęsących się rąk, a jego dziękczynienie przeszło w tajemnicze słowa, łączące w sobie dramat i nadzieję, cierpienie i zbawienie.„Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 34-35).Już nawiedzenie anioła sprawiło, że w jej sercu zabrzmiała niewiarygodna zapowiedź: Bóg wybrał jej życie, aby rozwijała się nowina obiecana Izraelowi, „to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało” (1 Kor 2, 9 ; por. Iz 64, 3). A Ona zgodziła się na ten Boski plan, który zacznie wstrząsać jej ciałem i który będzie następnie towarzyszył w nieprzewidywalny sposób Synowi zrodzonemu z jej tak zwyczajnych dni Nazaretu, a następnie w okresie życia publicznego, kiedy trzeba było ustąpić miejsca innej rodzinie – rodzinie uczniów, tych obcych, z których Jezus uczynił sobie braci, siostry, matki, zachowywała Ona te sprawy w swoim sercu. Powierzyła je wielkiej cierpliwości swej jest czas wypełnienia. Ostrze, które przebiło bok Syna, przeniknęło również Jej serce. Także Maryja zanurza się w ufność bez wsparcia, w której Jezus dogłębnie żyje posłuszeństwem nigdy nie dezerteruje. Stabat Mater. W mroku, ale z pewnością wie, że Bóg dotrzymuje obietnic. W mroku, ale z pewnością wie, że Jezus jest obietnicą i jej Matko Boga i niewiasto z naszego plemienia, Ty, która macierzyńsko rodzisz nas w Tym, któregoś zrodziła, podtrzymuj w nas wiarę w godzinach ciemności, naucz nas nadziei wbrew całego Kościoła w wiernej czujności, takiej jaką była Twoja wierność, pokornie posłuszna Bożym myślom, które pociągają nas tam, gdzie nie sądziliśmy, że pójdziemy, które nam towarzyszą poza wszelkie przewidywania, ku dziełu nosterSalve, Regina, Mater Misericordiae;Vita, dulcedo et spes nostra, dwunasta: Jezus umiera na krzyżuZ Ewangelii według św. Jana[Jezus] rzekł: „Pragnę”. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: „Wykonało się!” I skłoniwszy głowę oddał ducha. […] Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli (19, wszystko się dokonało. Misja Jezusa osiągnęła swój kres. Wyszedł od Ojca dla misji miłosierdzia. Została ona wypełniona z wiernością, która posunęła się do skrajnej miłości. Wszystko się dokonało. Jezus oddaje swego ducha w ręce to prawda, wydaje się, że wszystko jest pogrążone w milczeniu śmierci, które zstępuje na Golgotę i trzy wzniesione krzyże. W ów dobiegający końca dzień męki cóż może zrozumieć ktoś przechodzący tą drogą, jak nie klęskę Jezusa, upadek nadziei, która wielu ludziom dodawała otuchy, pocieszała ubogich, stawiała na nogi poniżonych, dawała uczniom do zrozumienia, że nadszedł czas, w którym Bóg zrealizuje obietnice zapowiedziane przez proroków. To wszystko zdawało się stracone, zniszczone, zawaliło się. Oto jednak, pośród wielkiego zawodu, ewangelista Jan kieruje nasze oczy na drobny szczegół i uroczyście się nad nim zatrzymuje. Woda i krew wypływają z boku Ukrzyżowanego. Zdumiewające! Rana otwarta włócznią żołnierza pozwala, by wypłynęła woda i krew, mówiące nam o życiu i jest bardzo dyskretne, ale bardzo wymowne dla serc, które mają odrobię pamięci. Z ciała Jezusa wytryskuje źródło, które prorok widział, gdy wypływało ze świątyni. Źródło, które rośnie i staje się potężną rzeką, której wody uzdrawiają i czynią płodnym to wszystko, co napotykają na swej drodze. Czyż Jezus nie nazwał kiedyś swego ciała nową świątynią? A „krew przymierza” towarzyszy wodzie. Czyż Jezus nie mówił o swoim ciele i swojej krwi jako pokarmie dla życia wiecznego?ModlitwaPanie Jezu, w tych świętych dniach tajemnicy paschalnej odnów w nas radość naszego chrztu. Gdy kontemplujemy wodę i krew wypływające z Twego boku, naucz nas rozpoznawać, z jakiego źródła zrodzone jest nasze życie, z jakiej miłości zbudowany jest Kościół, dla jakiej nadziei, którą mamy dzielić w świecie, nas wybrałeś i jest źródło życia, które obmywa cały wszechświat, tryskające z rany Chrystusa. Niech nasz chrzest będzie dla nas jedyną chwałą, w dziękczynieniu, pełnym nosterBaranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo, na wieki trzynasta: Jezus zdjęty z krzyżaZ Ewangelii według św. Łukasza[Józef z Arymatei] zdjął je [Ciało] z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie, wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany (23, 53).RozważanieGesty troski i czci dla sprofanowanego i upokorzonego ciała Jezusa. Niektórzy mężczyźni i kobiety są u stóp krzyża. Józef, pochodzący z Arymatei, człowiek „dobry i sprawiedliwy” (Łk 23, 50), który poprosił Piłata o ciało Jezusa – przytacza św. Łukasz; Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy – dodaje św. Jan; oraz niektóre kobiety, które, uporczywie wierne, obserwują. Kontemplacja Kościoła zechciała do nich dołączyć Maryję Pannę, która prawdopodobnie też była w tej chwili litościwa Matka biorąca w swe ramiona ciało zrodzone z Jej ciała, któremu czule, dyskretnie towarzyszyła na przestrzeni lat jako matka, która zawsze troszczy się o swego syna. Teraz jest to ogromne ciało, które obejmuje na miarę swojego bólu, na miarę nowego stworzenia, biorącego swój początek z męki miłości, która przeniknęła serce Syna i serce wielkim milczeniu, które zstąpiło po wrzaskach żołnierzy, kpinach przechodniów i wrzawie ukrzyżowania, nadeszła pora na gesty łagodności, czułego szacunku. Józef układa ciało, które powierza się jego ramionom. Owija je prześcieradłem, składa w zupełnie nowym grobie, który oczekuje na swego gościa w ogrodzie tuż został wyrwany z rąk swoich zabójców. Teraz, w śmierci, znajduje się w rękach czułości i morderców odpłynęła bardzo daleko. Na miejsce egzekucji powróciła łagodność. Łagodność Boga i tych, którzy do niego należą, tych serc łagodnych, którym Jezus pewnego dnia obiecywał, że posiądą ziemię. Pierwotna łagodność stworzenia i człowieka na obraz Boga. Łagodność kresu, kiedy zostanie otarta każda łza, gdy wilk zamieszka wraz z barankiem, bo poznanie Boga obejmie wszelkie ciało (por. Iz11, do MaryiO Maryjo, nie płacz już: Twój syn, a nasz Pan, zasnął w pokoju. A jego Ojciec w chwale otwiera drzwi życia!O Maryjo, raduj się: Jezus zmartwychwstały pokonał śmierć!Pater nosterW Twoim pokoju, Panie, kładę się i zasypiam; Gdy się budzę: jesteś moim czternasta: Jezus w grobie i kobietyZ Ewangelii według św. ŁukaszaByły przy tym niewiasty, które z Nim przyszły z Galilei. Obejrzały grób i w jaki sposób zostało złożone ciało Jezusa. Po powrocie przygotowały wonności i olejki; lecz zgodnie z przykazaniem zachowały spoczynek szabatu (23, 55- 56).RozważanieKobiety odeszły. Nie ma już Tego, któremu towarzyszyły, idąc wytrwale i służąc Mu na drogach Galilei. Dziś wieczorem zostawia im jedynie wyryty w nich obraz swego grobu i całunu, gdzie teraz spoczywa, by im towarzyszył. Ubogie i cenne wspomnienie nabrzmiałych dni, które minęły. Samotność i milczenie. Co więcej, zbliża się szabat, który wzywa Izraela do zaprzestania pracy, tak jak uczynił to Bóg, gdy zostało zakończone dzieło stworzenia, dokonane pod Jego inne spełnienie dziś idzie, do tej pory ukryte i nieprzeniknione. Szabat, w którym trzeba dziś pozostawać w bezruchu, w skupieniu serca i pamięci pokrytej łzami. Przygotowują także wonności i olejki, którymi jutro wczesnym rankiem oddadzą swój ostatni hołd Jego czy poprzez ten gest, przygotowują się jedynie do zabalsamowania swej nadziei? A jeśli Bóg przygotował na ich troskę odpowiedź, której nie mogą nawet przewidzieć, wyobrazić sobie, przeczuć… Odkrycie pustego grobu…, zapowiedź, że już Go tutaj nie ma, bo przełamał bramy śmierci…ModlitwaPanie, nasz Boże, racz zobaczyć i błogosławić wszystkie gesty kobiet, oddające na tym świecie cześć kruchości ciał, które otaczają łagodnością i nas, którzy towarzyszyliśmy Tobie na tej drodze miłości, aż do końca, racz zachować, wraz z kobietami z Ewangelii, na modlitwie i w oczekiwaniu, o których wiemy, że zostaną spełnione w zmartwychwstaniu Jezusa, do którego świętowania w radości nocy paschalnej przygotowuje się Twój nosterJemu chwała i moc na wieki wieków! Amen!tłum. o. Stanisław Tasiemski KAI (KAI) / Watykan — Katolicka Agencja Informacyjna
VI Weronika ociera Twarz Przyznać się do Chrystusa w takiej chwili było wielką odwagą i wielką mądrością. Przyznać się do Niego dziś, to dać świadectwo Prawdzie…
1 answer 0 about 13 years ago Stacja II – Jezus bierze krzyż na swe ramiona Jaki jest ciężar wszystkich ludzkich grzechów? Jaki jest ciężar ludzkich spraw i problemów? Jaki jest ciężar ludzkiego życia, ze wszystkimi jego smutkami i radościami? Ty Chryste bierzesz je wszystkie na swe barki. Ty Chryste trzymasz mnie za rękę, mimo że to Ciebie czeka Droga Krzyżowa. Ty Chryste zawsze jesteś przy mnie, a z Tobą mój krzyż codzienności jest dużo lżejszy. Ty mnie prowadzisz, przepraszam, że czasem Ci się opieram. Za to, że i mnie niesiesz przez życie na swych ramionach dziękuję Ci Jezu. Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę Matko, widzę w tłumie Twoją twarz. Twoje oczy są pełne łez, Twe usta wykrzywione smutkiem. Cierpisz, matko, boli Cię każdy mój upadek, bolą Cię moje przewinienia i moje problemy. Czasem wydaje mi się, ze za dużo ode mnie wymagasz i oczekujesz, że nie widzisz mego trudu. Czasem myślę, że zapominasz o mnie, że nie zauważasz, jak bardzo Cię potrzebuje. A przecież Ty zawsze jesteś ze mnę. Dziękuję Ci, mamo. Przytul mnie mamusiu, gdy nie mam już sił nieść swego krzyża. Przepraszam, że Cię nie doceniam, przepraszam, gdy Cię ranię, przepraszam za każdą Twą łzę. Stacja XII - Jezus umiera na krzyżu " Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemią aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek;" Wtedy mój Bóg umarł. Jaka bolesna cisza otacza tajemnicę śmierci. Jak bardzo każdy z nas boi się o niej myśleć i mówić. Chrystusie, Ty uzdrawiałeś i wskrzeszałeś, a teraz? Teraz wisisz martwy. A ja zostałem sam. Przywiodłeś mnie aż tu, a teraz nie pozostało mi nic innego jak czekać na własną śmierć. Dlaczego mnie pozostawiłeś? Czy to wszystko ma sens? Musi mieć. Bo wiem, Chryste, że ta śmierć da mi życie. Wybacz mi mój brak wiary. Stacja XIII – Jezus zdjęty z krzyża i oddany w ramiona Matki Maryjo, w Twe ręce oddano ciało martwego Syna. Tuląc go dopełnia "fiat" wypowiedziane kiedyś w Nazarecie. Ty zawsze zachowywałaś w swym sercu Boże dzieła: te radosne i te bolesne; zachowywałaś w sercu, bez prowadzenia rachunku swoich zasług i boleści; rozważałaś je w swoim sercu, bez pychy z powodu swojego wyniesienia i bez upominania się o wynagrodzenie cierpienia. Miłość nie prowadzi rachunkowości, zawsze jest dawaniem. Matko nad zwłokami Syna, niechaj bez zastrzeżeń przyjmę prawdę, że miłość nie liczy doznanych krzywd. kieterman Expert Odpowiedzi: 791 0 people got help Report Reason Reason cannot be empty
Droga Krzyżowa przedstawia nam drogę Jezusa na śmierć oraz złożenie Go do grobu. Pomysł odtworzenia drogi krzyżowej powstał w Jerozolimie. W średniowieczu idea ta została rozpowszechniona przez franciszkanów. W wieku XVII ustalono liczbę stacji drogi krzyżowej. Człowiek wierzący uczestnicząc w nabożeństwie drogi krzyżowej
Te stacje Drogi Krzyżowej przeznaczone są do czytania i rozważania, abyśmy sercem i umysłem mogli przyjąć ich przesłanie, otwierając się na uzdrawiającą miłość Jezusa. Podkreślają one naszą potrzebę uzdrowienia – wyzwolenia z takich chorób emocjonalnych jak: głęboko zakorzeniony gniew, uraza, zazdrość, nienawiść, pycha, brak przebaczenia – dzięki zasługom śmierci Jezusa na krzyżu. „Jeżeli wiec Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8, 36). Jezus powiedział: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt. 11, 28). W taki czy inny sposób wszyscy jesteśmy obciążeni. Dla jednych będą to problemy finansowe, dla innych rodzinne, niektórzy cierpią z powodu samotności, inni przepełnieni są gniewem i goryczą z powodu zranień z przeszłości. Ale niezależnie od tego, jaki ciężar nas przygniata, obietnica Jezusa brzmi: Ja was pokrzepię”. Tego właśnie pokrzepienia szukamy, podążając za Panem kolejnymi stacjami Drogi Krzyżowej. I. Jezus na śmierć skazany OBRAZ: Pomyśl, jak straszna zbrodnie Jezus musiał popełnić, że zasłużył na takie publiczne upokorzenie – opluwany i smagany biczami, wyśmiany i ukoronowany koroną z ostrych cierni… Jezus miał ludzką naturę, był człowiekiem z krwi i kości, tak jak ty i ja. Wyobraź sobie, jak się czuje – wystawiony na pośmiewisko ludzi, a przecież wielu z nich to jego byli uczniowie, którzy z Nim chodzili i których nauczał. REFLEKSJA: Przypomnij sobie te sytuacje, gdy zostałeś niesłusznie potępiony i osądzony. Przypomnij sobie ludzi, którzy skrzywdzili cię w ten sposób. Jakie uczucia towarzyszyły tamtym wydarzeniom? Czy byłeś upokorzony, czułeś się mocno zraniony? Podejdź do Jezusa stojącego przed tobą. Pozwól Mu się objąć. Wyobraź sobie także tę osobę, która w przeszłości cię potępiła, wyśmiała, osądziła i głęboko zraniła. Jezus teraz łączy wasze dłonie i prosi cię: „Ze względu na Mnie przebacz mu. Przebacz mu tak, jak Ja tobie przebaczam” II. Jezus bierze krzyż na swe ramiona OBRAZ: Patrz na Jezusa uginającego się pod ciężarem krzyża i pomyśl, jak jest słaby z powodu utraty krwi. Otaczający Go żołnierze niosą w rękach bicze. Uderzają na oślep, popędzając Pana wspinającego się drogą na Kalwarię. Ramiona Jezusa zwisają bezwładnie, przygniecione krzyżem. REFLEKSJA: Co w twoim życiu jest tym krzyżem, którego nie potrafisz zaakceptować – czymś, co niełatwo byłoby zmienić? Czy jakaś choroba w rodzinie, powodująca problemy finansowe? Może śmierć kogoś bliskiego, z którą nie możesz się pogodzić? Być może twoje dzieci nie chcą chodzić do kościoła, choć zostały wychowane w środowisku chrześcijańskim? A może jakaś bliska relacja, w której pomimo twoich wysiłków nie może nastąpić pojednanie? Poproś Jezusa, żeby na swoich ramionach poniósł ten krzyż i wszystkie twoje ciężary. Oddaj je teraz Panu. III. Jezus upada po raz pierwszy OBRAZ: Ruchy Jezusa stają się coraz wolniejsze, ponieważ z każdym krokiem trudniej Mu dźwigać ciężar krzyża. Gdy Jego słabnące ciało nie jest już w stanie uczynić wysiłku kolejnego kroku – upada po raz pierwszy. Wsłuchaj się w gwar tłumu. żołnierze brutalnie szturchają Jezusa i miotając przekleństwa, zmuszają Go do wstania. Popatrz na wyraz twarzy Pana, gdy na chwile zamyka oczy, by uporać się z bólem. REFLEKSJA: Zatrzymaj się na moment i pomyśl o tym, w czym czujesz się mocny. Jaka jest mocna strona twojego charakteru? Może silna wola w stawianiu czoła przeciwnościom losu – z wewnętrznym pokojem, nawet gdy sytuacja wydaje się beznadziejna? Może gotowość służenia innym, pragnienie niesienia pomocy? Może odwaga, entuzjazm, dobre nawyki dotyczące pracy, właściwe postawy? Cokolwiek jest twoja mocna strona – podziękuj za to Panu. Pomyśl także o swoich słabych stronach. Ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy doświadczamy słabości. Co jest tą słabością, która sprawia, że czujesz się jak Jezus upadający pod ciężarem krzyża? Zaakceptuj tę słabość, czymkolwiek ona jest – może to niezdolność do zawierania przyjaźni, nadmierne jedzenie, skłonność do hazardu, złość, lek, nieuporządkowanie zmysłowe, przymus robienia zakupów, popędliwość. Zaakceptuj tę słabość jako część ciebie samego. Oddaj ja Panu i obiecaj, że za każdym razem, gdy upadniesz – powstaniesz i będziesz zaczynał od nowa, tak jak On w drodze na Kalwarię. IV. Jezus spotyka swoja Matkę OBRAZ: Wyobraź sobie tę scenę – droga na Kalwarie, idzie nią Jezus, cały w sińcach, osłabiony; płynąca krew zasycha na Jego ranach. Z tłumu podchodzi do Niego Maryja. Pomyśl, jak wielka przeżywa udrękę, widząc swego jedynego Syna, tak niesprawiedliwie potraktowanego i straszliwie cierpiącego, łzy płyną Jej po policzkach, gdy wyciąga rękę, by Go dotknąć. Tak bardzo pragnie Mu ulżyć w bólu. Tak bardzo chciałaby Go przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, podobnie jak wiele razy robiła to w Nazarecie. Ale to jest Kalwaria… REFLEKSJA: Pomyśl o swojej mamie. Przypomnij sobie te wszystkie przypadki, gdy zraniłeś ja brakiem posłuszeństwa, zaniedbaniem, nie słuchając jej i nie zważając na jej potrzeby. Pomyśl także o tych wszystkich chwilach, gdy była przy tobie, kiedy jej potrzebowałeś, pocieszała cię i dodawała otuchy. Z miłością zaakceptuj swoja mamę tak, jak Jezus zaakceptował i kochał Maryje. Podziękuj Mu za swoja matkę i za te wszystkie momenty, gdy była przy tobie, przynosząc ci zrozumienie i pociechę jakiej wtedy potrzebowałeś. Przypomnij sobie także te chwile, kiedy mama cię zraniła i zadała ci ból. Pamiętaj, że nie jest doskonała. Ona także jest tylko człowiekiem. Ogarnij ją swoim przebaczeniem, nawet, jeśli już nie żyje. V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi OBRAZ: Wyobraź sobie Szymona z Cyreny jako wysokiego, potężnie zbudowanego mężczyznę. Właśnie wracał z pola, a tu nagle zostaje wyciągnięty z tłumu. To żołnierze, obawiając się, że Jezus nie będzie w stanie dojść na szczyt Kalwarii, zmuszają Szymona do pomocy Panu w niesieniu krzyża. REFLEKSJA: Pomyśl o swoim ojcu. On, podobnie jak Szymon, wiele razy w twoim życiu usiłował ci pomóc. Kiedy potrzebowałeś wsparcia, ojciec twój był przy tobie. Gdy coś zepsułeś, tata składał to z kawałków, ponieważ potrafił robić rzeczy, które tobie wydawały się niemożliwe. A może było przeciwnie – nigdy nie było go w pobliżu, gdy go potrzebowałeś? Ponieważ był tylko zwykłym, słabym człowiekiem – zdarzało się, że ranił cię i może nawet upokarzał. Przypomnij sobie te momenty, w których liczyłeś na jego pomoc i aprobatę, a on nie zareagował i byłeś zdany na własne siły. Może witałeś go, wracającego z pracy i z entuzjazmem chciałeś mu opowiedzieć wszystkie szczegóły jakiegoś ważnego wydarzenia tego dnia, a usłyszałeś tylko, że jest zbyt zmęczony, wiec żebyś mu nie zawracał głowy. Pomyśl o tych momentach, kiedy poczułeś się odrzucony… Gdy widzisz Jezusa, tak bardzo upokarzanego w drodze na Kalwarię, zwróć się z przebaczeniem do swojego ziemskiego ojca za trzy znaczące zranienia, które ci zadał (świadomie lub nieświadomie). VI. Św. Weronika ociera twarz Jezusowi OBRAZ: Wyobraź sobie Weronikę, odważnie przepychającą się przez tłum, jak wymija żołnierzy i podaje swoja chustę Jezusowi. Ryzykując tak wiele, by pomóc skazanemu, udało jej się zrobić to, czego nie spróbował żaden mężczyzna. Gdy ociera twarz Jezusa – niegdyś tak piękną, a teraz boleśnie zeszpecona – ofiarowuje Mu swoja miłość i współczucie. REFLEKSJA: Przypomnij sobie osobę, która zawiodła cię, gdy potrzebowałeś jej pomocy i wsparcia. Czy był to twój przyjaciel? Może bracia i siostry? Rodzice? Dzieci? Kto odmówił ci pomocy, kiedy schowałeś swoja dumę w kieszeń i poszedłeś szukać u niego ratunku? Przypomnij sobie także te wypadki, kiedy ktoś podchodził do ciebie i prosił o pomoc, a ty go odrzuciłeś. Może był to uliczny żebrak, proszący cię o pieniądze? Może przyjaciel w potrzebie, a ty nie miałeś dostatecznie dużo czasu, _żeby go wysłuchać? Popatrz teraz w przebaczające oczy Jezusa i doświadcz jego miłości i pokoju, wyobrażając sobie tamtych ludzi. Otocz swoim przebaczeniem wszystkich, którzy cię zawiedli, ośmieszyli i odmówili pomocy. VII. Jezus upada po raz drugi OBRAZ: Słabnącemu Jezusowi ciężar krzyża wydaje się coraz większy, kradnie resztki sił Jego poranionemu ciału. Całkowicie wyczerpany, Jezus upada po raz drugi. Odnawia się ból wszystkich ran. Korona z cierni przecina głęboko skórę głowy, a zaschłe rany po biczowaniu otwierają się na nowo i krwawią. REFLEKSJA: Ile razy ty upadałeś z powodu swojej ludzkiej słabości? Ile razy byłeś nią upokorzony, szczególnie gdy chwaliłeś się, że tym razem już ci się uda, nie upadniesz? Kiedy Jezus powoli i z bólem podnosi się na nogi, nawet próba takiego ruchu jest dla Niego wielkim wysiłkiem. Ale wstaje, gotów dalej nieść ciężar swego krzyża. W tym momencie poproś o przebaczenie tych wszystkich sytuacji, w których nie chciałeś się podnieść i pójść za Jezusem po kolejnym upadku, zazwyczaj dlatego, że twoja duma i miłość własna zostały zranione. Poddaj Panu swoje słabości i zaufaj Mu, że z każdego upadku wyciągną cię Jego kochające ramiona. VIII. Jezus spotyka płaczące niewiasty OBRAZ: Wyobraź sobie Jezusa słabego i poranionego, za którym idzie potężna ciżba ludzi. Pomiędzy nimi są jerozolimskie niewiasty – płaczą ze współczucia i lamentują na widok Pana. REFLEKSJA: Te święte kobiety z Jeruzalem mogą reprezentować w naszym życiu ludzi związanych z Kościołem. Pomyśl o tych osobach ze swojej wspólnoty parafialnej, które zadały ci w jakikolwiek sposób ból. Ktokolwiek jest od dłuższego czasu w Kościele – niezależnie od wyznania – został w nim zraniony przez kogoś ze wspólnoty wierzących lub przez księdza, zakonnice, diakona, zakrystiana, przewodniczącego jakiejś organizacji kościelnej lub gospodynie z plebani. Dołącz do tej listy także tych członków twojej wspólnoty parafialnej, którzy plotkowali o tobie lub niesłusznie cię oceniali. Przypomnij sobie również ludzi z kręgu twojego Kościoła, którzy cię obrazili i odmówili swojej miłości i współczucia. A może był tam ktoś, kogo ty zignorowałeś, obraziłeś i niesłusznie obmówiłeś? Gdy tak przyglądasz się Jezusowi otoczonemu przez kobiety jerozolimskie, zobacz wśród nich trzy osoby z twojego Kościoła, które potrzebują twego przebaczenia, oraz trzy osoby, których przebaczenia ty sam potrzebujesz. Gdy patrzysz na Jezusa przyjmującego pocieszenie ze strony płaczących kobiet, przyjmij Jego miłość i przebaczenie, przebaczając także tym, którzy cię zranili. IX. Jezus upada po raz trzeci OBRAZ: Patrząc na ten trzeci upadek Jezusa, pomyśl, jak wielka musiała Go opanować słabość. Okrucieństwo wykonujących egzekucje żołdaków jest niepohamowane – niecierpliwie poganiają Go, aby szedł szybciej, podczas gdy Jezus ledwo może się ruszyć, a co dopiero wykonać następny krok. W końcu, ponieważ nie jest już w stanie znieść więcej bólu, poddaje się i upada na ziemie po raz trzeci. REFLEKSJA: Wielu z nas dochodzi do takiego punktu w swoim życiu. Niosąc swoje ciężary przez lata, nagle nie jesteśmy w stanie wytrzymać już dłużej i także się poddajemy. Całkowicie zniechęceni, chcemy oddać sprawę walkowerem. Nasze zniechęcenie jest często tą ostatnią kroplą przepełniającą kielich. Spójrz na Jezusa poranionego i krwawiącego, zobacz jak walczy ze swoja słabością, żeby powstać, pomimo ciężkiego, drewnianego krzyża, przygniatającego Mu ramiona. Poproś Go o łaskę, żebyś nigdy nie poddawał się zniechęceniu ani rozpaczy, ale miał odwagę podnosić się nawet po wielu upadkach. Pamiętaj, że to On zawsze cię wspiera, kiedy się chwiejesz i stawia cię na nogi. X. Jezus z szat obnażony OBRAZ: Jezus dociera do miejsca ukrzyżowania. Zwróć uwagę na brutalność, z jaką żołnierze szorstko zdzierają z Niego szaty, tak że nawet oddzierają fragmenty skóry tam, gdzie tunika przyległa do otwartych ran i zaschła wraz z nimi. Znów zaczynają krwawić, bardzo obficie. Poczuj teraz zawstydzenie i upokorzenie, jakiego doświadcza Jezus, stojąc niemal nagi przed tłumem, który przyszedł tu, żeby oglądać Jego egzekucję. REFLEKSJA: Pomyśl – do czego w swoim życiu tak się przywiązałeś? Czy jest to sława, pieniądze, opinia ludzka? A może twoje dzieci, coś co posiadasz, praca, ładnie urządzony dom? Czego nie potrafisz wypuścić z rąk i całkowicie oddać Panu? Wyobraź sobie siebie, stojącego u stóp krzyża, w momencie gdy Jezus jest odzierany z szat. Powiedz Panu, że pragniesz poddać Mu to wszystko, co dla ciebie jest cenne i ważne, szczególnie tę jedna rzecz lub osobę, która jest ci najdroższa. Poproś Pana, aby dał ci siłę, byś mógł to uczynić. On pragnie pobłogosławić twój dar i oddać ci go na nowy sposób – tak, aby to nie on cię posiadał, ale ty jego. Uczyń ten akt wiary i zaufaj Jezusowi, dobrowolnie oddając to, co cię krepowało przywiązaniem. XI. Jezus przybity do krzyża OBRAZ: Zobacz, jak żołnierze układają na ziemi drewniany krzyż i zmuszają Jezusa, żeby się na nim położył. Wyobraź sobie, jak szorstkie jest to drewno, skoro jego drzazgi wbijają się w pokaleczoną skórę Pana. Jezus posłusznie rozpościera ramiona, ofiarowując swoje życie Ojcu za nasze zbawienie. Wsłuchaj się w tępe dźwięki wbijania gwoździ w dłonie, a potem w stopy Jezusa. Wyobraź sobie, jak wielki ból znosi – za ciebie i za mnie. I zgodziłby się na niego powtórnie, nawet gdybyś był jedynym żyjącym na ziemi człowiekiem. Tak bardzo cię kocha. Pomyśl, jak wielka to miłość… Żołnierze podnoszą krzyż do pionu. Jezus doświadcza niewymownego bólu, gdy jego ciało gwałtownie obwisa pod swoim ciężarem, rozdzierając się o wbite gwoździe. REFLEKSJA: Ile razy czułeś, że nie jesteś już w stanie znosić bólu, jaki przeżywasz – niezależnie czy spowodowany był jakimś błahym wydarzeniem, czy prawdziwą choroba. Porównaj to wszystko z bólem, jaki dla nas zniósł Jezus… W tej stacji drogi krzyżowej oddaj swoje życie Panu. Zdaj się całkowicie na Niego. A jeśli już wielokrotnie oddawałeś swe życie Jezusowi, dziś odnów decyzje zostania Jego uczniem. XII. Jezus umiera na krzyżu OBRAZ: W udręce i bólu Jezus wisi na krzyżu już od trzech godzin. Woła do swego Ojca: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”. Potem odwraca się do skruszonego łotra, wiszącego na krzyżu obok, i obiecuje mu, że dziś jeszcze będzie z Nim w raju. Wsłuchaj się w słowa przebaczenia, jakim obejmuje swoich oprawców. Jego umęczone i znieważone ciało nie jest w stanie wytrzymać dłużej ogromnego bólu – Jezus skłania głowę na ramie i umiera. REFLEKSJA: Pomyśl o tych trzech ostatnich godzinach życia Jezusa. Przez swoją śmierć na krzyżu Jezus uprosił nam łaskę życia w obfitości. Co jest obecnie twoją największą życiową potrzebą? Módl się szczególnie o większą miłość do swojej rodziny i do samego siebie… XIII. Jezus zdjęty z krzyża OBRAZ: Posiniaczone i poranione ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża przez Jego dwóch uczniów -Józefa z Arymatei i Nikodema. Oddają je Matce. Maryja z czułością przytula ciało swego Syna, trzyma je w ramionach, blisko serca, tak jakby Jezus był dzieckiem. Jej serce przeszywa głęboki ból, gdy patrzy na bezwładne ciało swego pierworodnego. REFLEKSJA: Pomyśl o swojej relacji z matką. Może nie dała ci tyle miłości, ile potrzebowałeś, ale pamiętaj, że robiła to najlepiej jak umiała, w takich uwarunkowaniach, w jakich żyła. Z Maryją i Jezusem, u stóp krzyża, wyobraź sobie, jak Matka Jezusa ogarnia cię ta samą miłością, jaką kocha swego Syna. Jeśli nigdy nie czułeś, że twoja własna mama cię kocha, lub czegoś zabrakło w waszej relacji – poproś Maryję, aby uzupełniła te braki swoja macierzyńską miłością. XIV. Jezus w grobie złożony OBRAZ: Jezus wypełnił wolę Ojca, Jego ciało spoczęło w grobie. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to wiec, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu. (J 19, REFLEKSJA: Jeśli jesteś w stanie wejść w takie rozważanie – pomyśl teraz o swojej śmierci. Może jest w tobie lęk przed śmiercią lub przed tym rodzajem śmierci, jakim umrzesz -w wypadku samochodowym, na raka, na zawał serca, w katastrofie przemysłowej, w pożarze? Pomyśl także o śmierci swoich najbliższych, za którymi tęsknisz i poproś o łaskę, aby Jezus wyzwolił cię z niewoli smutku. Gdy tak patrzysz na nieruchome ciało Jezusa, leżące w grobie, poproś Pana o łaskę zaakceptowania twojej własnej śmierci, a także śmierci bliskich, wiedząc, że śmierć jest zawsze drzwiami do życia. Szukaj tej wielkiej łaski u Pana Teksty pochodzą ze strony: Autorzy tekstów, Modlitewnik, pozostali Autorzy
\n\n \n\nnapisz rozważanie do 8 stacji drogi krzyżowej
Napisz rozważanie wybranej stacji drogi krzyżowej (co tam się zadziało i jakie są twoje odczucia) Minimum 70-80 słów Stacja VI Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa. Potrzebuje na dzisiaj, dziękuję ️
Wypisz tego tekstu środki stylistyczne podpisz jak się nazywają. KAPUŚNIACZEKJak wesoły milion drobnych , wilgnych muszek,Jagby z worków szarych okry,mżący maczek,Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,Rośny pył jesienny,siwy kapusniaczekSłabe to,maleńkie,ledwo samo kropi,Nawet w blachy bębnić nie potrafi deszczyk,fruwające kropki,Co by strasznie chcialby być dorosłym ulewą runąć w gromkiej burzy,Miasto siec na ukos chlustającą chłostą,W rynnach się rozpluskać,rozlać się w kałuży,Szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą... Answer
8.Maria Magdalena jako pierwsza ujrzała Chrystusa zmartwychwstałego.Z początku pomyślała, że to _ _ _ _ _ _ _ _ . 9.Kiedy Jan i Piotr zbliżyli się do _ _ _ _ _ zobaczyli, że prześcieradła, w których Jezus był pogrzebany, leżą na ziemi.
Mam takie zadanko Napisz krótkie rozważanie do wybranej stacji Drogi krzyżowej. 2012-02-23 17:29:33; Rozważanie do 9 stacji drogi krzyżowej. Pilne! 2008-06-01 17:42:10; Rozważanie do stacji X drogi krzyżowej? 2009-03-29 15:43:31; Jak napisać rozważanie do VI stacji drogi krzyżowej? 2010-03-06 19:04:57
Dołącz do nas i ucz się w grupie. n41 n41 26.02.2015 Religia Szkoła podstawowa Ułóż rozważanie do stacji VI z drogi krzyżowej.
Przy stacji trzeciego upadku drogi krzyżowej pomyślmy o ludzkich doświadczeniach. Przypominają one drogę Jezusa. Nie ma życia na ziemi bez jednoczesnego doświadczenia słabości i siły, trudu i próby, upadku i powstawania. Jednak zwycięstwo jest pewne, gdy jest zakorzenione w Jezusie.
Duchu Święty, prosimy, prowadź nas podczas tych rozważań przy kolejnych stacjach drogi krzyżowej, abyśmy mogli do końca zgłębić mękę Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Abyśmy, rozważając ją, zafascynowali się Bożą miłością do człowieka, by każdy z nas zakończył tę drogę krzyżową z uczuciem wdzięczności dla Pana
napisz rozważanie do 8 stacji drogi krzyżowej
odprawienie Drogi Krzyżowej po spełnieniu następujących warunków: - odprawienie przed urzędowo erygowanymi stacjami Drogi Krzyżowej (np. w kościele, na placu przykościelnym); - musi być 14 krzyżyków; - rozważanie Męki i śmierci Chrystusa (nie jest konieczne rozmyślanie o poszczególnych tajemnicach każdej stacji);
Pan Jezus do krzyża przybity Pomyślmy, ile to razu ludzie przybijają do krzyża siebie nawzajem. To nie muszą być gwoździe, to mogą być słowa, postawy, znaczące milczenie. Warto, przy tej stacji szczerze prosić: „Panie, naucz mnie miłować każdego człowieka, zwłaszcza tego najtrudniejszego, nie przybijać Ciebie w nim
QbVf9.